środa, 2 lipca 2014

Rozdział 22 - ,, Będziecie mieli państwo...''

5 miesięcy później

Justin

Minęło sporo czasu odkąd dowiedzieliśmy się że Kornelia i ja zostaniemy rodzicami. Wtedy postanowiłem że oświadczę się mojej księżniczce aby nasze maleństwo miało pełną rodzinę nie to co ja. Wybrałem już pierścionek zaręczynowy mam nadzieję że jej się spodoba tak samo jak mi. Oraz kupiłem już dom jakieś trzy miesiące temu jednak dopiero teraz prace remontowe i dekoracyjne się skończyły. To dziś właśnie zamierzam się jej oświadczyć na nowym mieszkanku. Od rana trzęsę się ze stresu jak galareta. Moja wybranka właśnie dziś kończy szkołę muszę niedługo po nią jechać. Potem ma umówioną wizytę u ginekologa i to już dziś dowiem się czy będę miał synka czy córeczkę. A pod wieczór zabiorę ją na nasze mieszkanie i tam się jej oświadczę.

Kornelia 

Dzisiaj kończę szkołę. Tak się cieszę..ciąży nikt nie zauważył przez te 5.5miesiąca co chodziłam do szkoły. Tylko dopiero teraz gdy ubrałam obcisłą czarno - złotą sukienkę. Każdy tylko patrz ale na całe szczęście nikt nie pyta z kim to dziecko. Bo wolała bym razem z Justinem utrzymać to w tajemnicy do dnia rozwiązania. Dzisiaj też dowiemy się co będziemy mieli. W sumie mi to bez różnicy ważne żeby urodziło się zdrowe.
Stoję pod szkołą i czekam aż zacznie się uroczystość. W pewnym momencie podeszła do mnie wysoka blondynka i zaczęła ze mną rozmowę.
* Hej Kornelia chodziłyśmy razem na Francuski jestem Amy - przedstawiła się 
Sięgnęłam pamięcią do zajęć z języka francuskiego. I rzeczywiście chodziłyśmy na te zajęcia razem.
* Hej - przywitałam się 
* Dobrze że kończysz już szkołę co ? Który to miesiąc ? - zapytała 
* W sumie dobrze bo potem maleństwa bym nie zostawiła. A miesiąc 6. 
* A ojciec ? Kto jest ojcem ? Ktoś ze szkoły ? - dopytywała
Zaczęłam się zastanawiać co mam jej powiedzieć bo przecież prawdy nie mogłam. W pewnej chwili Amy zaczęła piszczeć patrząc w stronę parkingu.
* Amy ! Co się stało ? - zapytałam zaniepokojona 
Dziewczyna zaczęła pokazywać palcem.
* Patrz to Justin Bieber ! Idzie tu! - mówiła podekscytowanym tonem 
Myślałam że się przesłyszałam odwróciłam się w stronę którą wskazała mi Amy. Jednak Justin już stał obok nas.
* Justin ! Jestem twoją największą fanką ! - powiedziała Amy w stronę Jusa 
* Dzięki miło mi - podpowiedział 
* To jest moja koleżanka Kornelia - wydukała Amy 
Wtedy ja i Jus zaczęliśmy się śmiać. Justin podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu kładąc swoje dłonie na moim brzuchu. Amy zaniemówiła z wrażenia.
* Więc ojcem tego dziecka jest Justin Bieber ?! - Krzyczała 
Justin razem ze mną przytaknął skinieniem głowy i poszliśmy bardziej do przodu bo zaczynała się uroczystość. Każdy obecny na tym apelu patrzył się na mnie i na Justina. Czułam się nieswojo i na dodatek nie miałam pojęcia dlaczego Justin akurat dzisiaj przyszedł. Po godzinie czasu każdy rozszedł się w swoje strony. Jednak kilkadziesiąt fanek Jusa prosiły go o autograf i gratulowali nam potomka. Po kolejnej godzinie stania i patrzenia jak mój chłopak jest w swoim żywiole w końcu wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do kliniki.
* Justin dlaczego dzisiaj postanowiłeś ujawnić nasz związek ? - zapytałam 
* Bo dzisiaj liczy się dla mnie bardzo ten dzień kochanie - odpowiedział tajemniczym głosem
Westchnęłam głośno a maluszek w brzuszku zaczął się kręcić.
* Kochanie nie denerwuj się bo dzidziusia też stresujesz - powiedział troskliwym głosem Justin
Po 20minutach dojechaliśmy do kliniki. Justin otworzył przede mną wszystkie drzwi przez które przechodziliśmy ponieważ twierdził że kobieta w ciąży nie może się przemęczać.
* Dzień dobry byłam umówiona dzisiaj na wizytę - powiedziałam łagodnym tonem. 
* Dzień dobry pani Kornelio zapraszam - oznajmił 
Justin wszedł razem ze mną. Położyłam się na fotelu a lekarz zaczął robić mi usg brzuszne.
* Popatrzcie państwo tutaj są rączki , nóżki główka - oznajmił lekarz pokazując palcem na monitor. 
* Doktorze a czy już wiadomo co będzie ? - zapytałam 
Lekarz skinął głową szeroko uśmiechając się do mnie.
* Będziecie mieli państwo córkę - powiedział po chwili.
Poczułam napływ szczęścia kiedy usłyszałam słowo ,,córka" spojrzałam na Justina. A jego oczach pojawiły się łzy i ten jego piękny uśmiech na twarzy. Justin spostrzegł że go obserwuje uśmiechnął się szeroko nachylając się ku mnie i obdarował mnie pocałunkiem.
* Będziemy mieli córeczkę ! - wypowiedział z dumą w głosie mój chłopak. 
Po 20 minutach wizyta dobiegła końca. Justin błagał lekarza aby dał mu wszystkie zdjęcia usg i filmik. I jego dar przekonywania najwyraźniej działa też na lekarzy. Bo Bieber dostał to co chciał. Wyszliśmy z kliniki objęci i wsiedliśmy do auta. I ruszyliśmy w stronę domu..przynajmniej tak mi się wydawało. 

1 komentarz: