środa, 16 lipca 2014

Rozdział 26 - ,,Ona się wybudza !''

2tygodnie później

Oczami Justina

Tydzień temu wypuścili mnie ze szpitala. Chodzę rehabilitację i powoli odzyskuję władze w nogach. Nie jeżdżę na wózku tylko chodzę o kulach. Ciężko mi jest stawiać kroki i ogólnie się poruszać ale wiem że bez ćwiczeń nie wrócę do formy. Najgorsze jest to że moja narzeczona dalej przebywa w szpitalu i jest nie przytomna. Martwię się o nią i o nasze maleństwo które za niecałe 3miesiące powinno przyjść na świat. Lekarze mówią że jeśli nie wybudzi się sama jak najszybciej to oni to zrobią z tym że będę musiał wybierać pomiędzy życiem dziecka a swojej ukochanej. Mam nadzieje że Kornelia jest na tyle silna i w końcu otworzy oczy i wróci do mnie razem z naszą córeczką. Właśnie wchodzę do sali gdzie leży Kor. Codziennie rano przychodzę do niej a wychodzę późnym wieczorem.
* Kochanie błagam cię obudź się ! - zacząłem do niej mówić siadając tuż przy niej.
Chwyciłem jej dłoń która była bezwładna i chłodna. 
* Kornelia wiem że mnie słyszysz...wróć do mnie z naszą córeczką - mówiłem dalej po przez łzy.
Może wyda wam się to głupie że facet taki jak ja gada do nieprzytomnej osoby ale ja wiem że ona mnie słyszy. Każdy zapewne stracił by już nadzieje na to że wszystko się ułoży. Ale ja nie za bardzo nią kocham aby stracić nadzieje na to. Gdy trzymałem jej dłoń mówiłem do niej wręcz błagałem aby się obudziła rycząc przy tym jak dziecko. Po czułem jak moja ukochana w pewnym momencie lekko ściska mi dłoń.
* Ona się wybudza ! - krzyknąłem radośnie 
* Doktorze szybko ! - krzyczałem ruszając z miejsca 
Gdy byłem na korytarzu lekarz już zmierzał w moim kierunku. Ku mojemu zdziwieniu lekarz uśmiechnął się szeroko i stanął jak wryty gapiąc się na mnie. 
* Justin ty chodzisz bez kul - oznajmił radośnie 
Spojrzałem na siebie i rzeczywiście stałem na nogach bez kul. Byłem taki szczęśliwy że Kornelia się porusza że nie wiedziałem kiedy wstałem o własnych nogach. Oboje wróciliśmy do sali. Lekarz zbadał Kornelię i stwierdził że w ciągu tego dnia wybudzi się. Byłem szczęśliwy. Usiadłem obok niej z powrotem. 
Po kilku godzinach byłem zmęczony i nie wiem kiedy opadły mi powieki i usnąłem. 

Oczami Korneli 

Przez cały czas słyszałam głos który wołał mnie do siebie. Z każdym dniem był on bardziej wyraźny i głośniejszy. Brzmiał tak znajomo że któregoś dnia zdałam sobie sprawę że ten głos to głos mojego ukochanego. Byłam pewna że nic mu nie jest. Byłam słaba ale wiedziałam że nie mogę zawieść swojego przyszłego męża i naszego maleństwa. Przez cały ten czas próbowałam jakoś dać znać Justinowi że walczę dla niego ale nie miałam siły. Dopiero dziś próbowałam i próbowałam przedostać się przez barierę bezwładu ciała aż w końcu mi się to udało. Gdy poruszyłam dłonią ściskając dłoń Justina. Wiedziałam że teraz dam radę wydostać się z tego chorego świata w którym przebywałam od pewnego czasu. Zaczęłam co chwilę ruszać dłońmi i próbując otworzyć oczy. Gdy w końcu mi się to udało w pierwszym momencie zobaczyłam ostre rażące światło. Dopiero po chwili gdy moje oczy przyzwyczaiły się do światła ujrzałam swojego ukochanego który spał. Dotknęłam delikatnie jego dłoń. I powoli osłabionym głosem zaczęłam do niego mówić.
* Justin skarbie obudź się - wyszeptałam 
Jus od razu się obudził i spojrzał na mnie z uśmiechem. 
* Kochanie tak się ciesze - mówił przez łzy delikatnie całując moje suche usta. 
Zdałam sobie sprawę że bardzo przez ten czas brakowało mi jego pocałunków. Czułam że obdarowywał mnie nimi codziennie ale teraz mogłam je odwzajemnić. 
* Kocham Cię skarbie - wyszeptałam 
* Ja Ciebie też - odpowiedział z uśmiechem. 
Po chwili do sali wszedł lekarz który z uśmiechem oznajmił nam że jeśli teraz wszystko będzie dobrze za tydzień będę mogła wrócić do domu. Cieszyłam się tą informacją bo nie lubię szpitali. Jus siedział ze mną do późna i dużo ze mną rozmawiał. Teraz wiem jakiego kochanego mężczyznę mam przy sobie..sam miał problem z poruszaniem się a mimo tego ciągle przebywał obok mnie. Gdy Justin poszedł do domu ja postanowiłam się przespać bo byłam zmęczona a chciałam jak najszybciej wrócić do formy z przed wypadku.

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział. Dobrze, że Kornelia się w końcu obudziła :) mam nadzieję, że Jus niebawem też wróci do pełnej sprawności :) nie mogę się doczekać nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby to już koniec tęgo opowiadania? Ostatni rozdział pojawił się dawni temu, naprawdę to musi już teraz się skoczyć? Proszę napisz chociaż prolog! Zapraszam do mnie opowiadania111.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń