czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 17 - ,, Justin to nie twoja wina"

Oczami Victorii

Po 20 minutach wszystko ucichło najwyraźniej ojciec Jussa wyszedł. Tylko zastanawiałam się dlaczego Justin do mnie nie przyszedł. Postanowiłam zejść do niego. Zeszłam na dół już na schodach zobaczyłam jak mój facet siedzi na kanapie i wygląda dalej na zdenerwowanego. Podeszłam do niego i usiadłam obok. Objęłam go nic nie mówiąc. Justin przytulił się bardzo mocno do mnie.
* Przepraszam - wyszeptał 
Justin podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy. Zauważyłam że oczy Jusa się zaszkliły.
* Przepraszam - powtórzył 
Nie wiedziałam za co mnie przeprasza i w sumie nie powinien bo On zachował się dobrze ale jego ojciec co innego.
* Nie masz za co kochanie - odpowiedziałam 
* Jest ! Mój ojciec cię obraził 
* No to twój ojciec powinien mnie przeprosić a nie ty kochanie - oznajmiłam próbując go pocieszyć
* Ale to mój ojciec i jest mi wstyd za niego - dopowiedział
* Justin przestań się obwiniać ty stanęłaś w mojej obronie i się cieszę z tego...
Przytuliłam się mocno do Justina tak aby poczuł że w każdej sytuacji może na mnie liczyć. Mój ukochany pocałował mnie czule. Czułam że złość mu już minęła. I że teraz będzie dobrze. 
Po kilku minutach Juss był znowu sobą. Cieszyłam się z tego.
* Kocham Cię bardzo skarbie - wyszeptał w moje usta
* Wiem , ja Ciebie też kocham - odpowiedziałam
Justin wpił się w moje wargi przy czym objął mnie mocniej i przysunął bliżej do siebie. Uwielbiałam jak mnie całował , przytulał , dotykał . W jego towarzystwie czułam się jak w niebie.
I znowu daliśmy się ponieść emocją ale tym razem tym dobrym. Kochaliśmy się na sofie. I w ogóle nie myśleliśmy o tym że ktoś nas nakryje.
* Jesteś wspaniała - wyszeptał Justin 
Kochaliśmy się około godziny i oboje znowu w tym samym momencie doszliśmy. Justin leżał na mnie całkowicie wyczerpany a ja przytulałam jego nagie ciało do siebie.
* Justin kochanie - wyszeptałam 
* Słucham ? 
* Chyba ktoś idzie - oznajmiłam 
Justin podniósł głowę aby mnie pocałować po czym od niechcenia zaciągnął na nas koc który leżał na oparciu kanapy. I kilka sekund później do salonu wszedł Ryan..
* Siema gołąbeczki - przywitał się Ryan
Justin naciągnął na siebie bokserki a mnie przykrył kocem i wstał się przywitać aby sprawiać wrażenie że nic się przed chwilą nie wydarzyło. Jednak przed Ryanem nic nie da się ukryć.
* Oj chyba wam znowu przerwałem - oznajmił przez śmiech. 
* Przestań stary co tam ? - zapytał Justin
Widać Justin nie miał zamiaru wysłuchiwać głupich tekstów swojego przyjaciela. Jednak ja postanowiłam utrzeć nosa Ryanowi.
* Nie przerwałeś nam bo właśnie skończyliśmy uprawiać seks - oznajmiłam 
Ryan zrobił się momentalnie czerwony na twarzy a Justin zaczął się śmiać po czym nachylił się aby mnie pocałować.
* Dobra buraku chodz do mnie do pokoju a moja księżniczka pójdzie się ubrać - oznajmił 
Ryan razem z Justinem poszli na górę. A ja owinęłam się kocem i zaraz za nim poszłam do siebie się ubrać.
Po 20 minutach byłam już ubrana i doprowadzona do porządku dziennego. Postanowiłam iść do nich do pokoju. Jednak gdy ja wychodziłam do pokoju to Ryan wychodził.
* Narka piękna - powiedział i zniknął na schodach 
Ja weszłam do Jussa do pokoju. On na mój widok usmiechnął się szeroko. Usiadłam obok niego.
* Czemu Ryan już poszedł ? - zapytałam 
* Bo jego dziewczyna dzwoniła - oznajmił
Justin objął mnie w pasie i patrzył mi prosto w oczy.
* Jestem zmęczona - powiedziałam 
* To chodź się położymy i pooglądamy - zaproponował 
I tak zrobiliśmy Justin poprawił łóżko i włączył tv. Chwile później oboje już leżeliśmy w łóżku. Mój ukochany przytulił mnie do siebie.
* Śpij sobie skarbie - powiedział 
* A ja będę czuwał nad twoim snem - dopowiedział całując mnie w głowę. 
Uwielbiałam jak Bieber był taki czuły i kochany. Oglądaliśmy film i nawet nie wiem kiedy usnęłam.

1 komentarz:

  1. OMG :) Boski rozdział. Już nie mogę się doczekać następnego. :)

    OdpowiedzUsuń