Po kilku minutach wyszłam z kabiny wycierając się w ręcznik. Zdałam sobie sprawę że w tym pośpiechu nie wzięłam ze sobą ciuchów. Owinęłam się więc ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Domyślałam się że Bieber jest już w moim pokoju i nie myliłam się wchodząc do pokoju zobaczyłam Jusa stojącego przy oknie.
* Kto to dzwonił do drzwi? - zapytałam
Justin na dźwięk mojego głosu lekko podskoczył tak jakby się przestraszył. Odwrócił się niepewnie i na jego twarzy pojawił się duży szeroki uśmiech.
* O jaaaa...- mruknął
* Bieber przestań pytam o coś..
* Listonosz...
* Co listonosz? - zapytałam
Justin wyglądał na rozmarzonego i nie potrafił wymówić nic innego tylko pojedyncze słowa.
* Ogarnij się Justin! Albo stąd wyjdziesz ! - oznajmiłam podniesionym tonem.
Justin odwrócił się znowu w stronę okna postał tak przez chwilę po czym odwrócił się znowu w moją stronę.
* Już mi lepiej - powiedział uśmiechając się
* No mam nadzieję - odwzajemniłam śmiech
* Zapomniałam ciuchów i dlatego jestem w samym ręczniku - powiedziałam
* W samym ręczniku ? - zapytał
* Tak , no przecież mówię...
Justin ruszył z miejsca i w mgnieniu oka stał już przede mną obejmując mnie w tali i patrzył mi w oczy.
* Ale ty jesteś seksowna - wyszeptał
Bieber zaczął delikatnie całować moją szyję.
* Justin proszę Cię przestań - wyszeptałam
Justin przestał i popatrzył na mnie jak na wariatkę.
* Dlaczego ? - zapytał zdziwionym głosem
* Bo nie chce..bo mam swoje powody - oznajmiłam sposzczając wzrok w podłogę
* Jakie?
* Nie ważne..i nie rozmawiajmy już o tym ok ?
Juss nic nie odpowiedział tylko się patrzył.
* Idź się ubieraj bo za godzinę jedziemy tak ? - zapytałam
* Masz rację idę a ty się pośpiesz - odpowiedział wychodząc
Miałam wrażenie że Bieber jest na mnie obrażony z powodu że nie pozwalam mu na nic innego niż całowanie i przytulanie. Ale było dla mnie za wcześnie i poza tym miałam swój jeden konkretny powód. Po wyjściu Biebera z pokoju mogłam ściągnąć z siebie ręcznik i ubrać się swobodnie i bez pośpiechu. Ubrałam się w nową sukienkę kupioną specjalnie na ten bal i pomalowałam się mocniej niż zwykle. Po jakiś 40minutach byłam gotowa. Wyszłam więc z pokoju i zeszłam na dól do salonu gdzie stał już Bieber. Teraz ja na jego widok dostałam szoku.
Justin wyglądał tak tylko okulary zostawił w domu. A ja stałam jak wryta i gapiłam się na niego bez mrugania oczami.
* Widzę że teraz ty się zawiesiłaś na mój widok - zaśmiał się
* Wyglądasz bardzo elegancko i przystojnie - powiedziałam otrząsając się z wrażenia
* Wiem, trzeba jakoś wyglądać a ty Mała też ślicznie wyglądasz - oznajmił
* Dzięki - uśmiechnęłam się
* Idziemy ? - zapytał wyciągając dłoń aby złapać mnie za rękę
* Chwila mogę o coś spytać ?
* Jasne
* Jesteś na mnie wkurzony za to że nie pozwalam ci na nic więcej...
Justin uśmiechnął się i podszedł do mnie łapiąc mnie za podbródek i unosząc moją twarz ku górze tak aby nasze spojrzenia spotkały się na równi.
* Nie, rozumiem cie że nie jesteś gotowa..
Powiedział składając pocałunek na moich ustach. A ja odetchnęłam z ulgą. Oboje wyszliśmy z domu gdzie czekała na nas już limuzyna. Do miejsca w którym odbywała się cała ta uroczystość dojechaliśmy w ciągu pół godziny. Po wyjściu z limuzyny strasznie się zestresowałam wszędzie flesze , aparaty kamery. A Juss czuł się jak ryba w wodzie.Justin złapał mnie za rękę i ruszyliśmy po czerwonym dywanie w stronę wejścia. W głowie miałam tylko jedną myśl dokładnie to taką aby się nie wywrócić. Bo wtedy bym narobiła sobie wstydu..sobie a przede wszystkim Bieberowi. Wszędzie pełno osób przyznam nie czułam się tam dobrze ale nie dawałam nic po sobie poznać. Byliśmy już w środku przyznam było tam o wiele lepiej niż na zewnątrz. Oboje usiedliśmy przy stoliku.
* Piękna co jest ? - zapytał Juss
* Nie nie nic..po prostu dziwnie się czuje..jest to dla mnie nowe
* Zaraz się wyluzujesz..nie jest tu aż tak strasznie jak na zewnątrz - zapewniał mnie
Miałam nadzieję że ma rację. Wszędzie widziałam te wzroki innych celebrytów na mnie i nawet zauważyłam tam Jasmine była Biebsa.
* Juss a gdzie jest Ryan ? - zapytałam
* Pewnie się znajdzie za jakiś czas - odpowiedział
Wtedy podeszła do nas kobieta z mikrofonem i fotoreporterem. Zaniemówiłam ze strachu na ich widok miałam nadzieje że mnie o nic nie będą pytać.Ale na całe szczęście pytała tylko o coś Justina i zaraz potem odeszła. Bieber patrzył na mnie i ciągle się uśmiechał. Rozmawialiśmy i piliśmy jakieś wystawne alkohole. Po kilku godzinach Juss wziął mnie za rękę nic nie mówiąc zaprowadził mnie znowu przed wejście czyli na czerwony dywan. Nie wiedziałam co on kombinuje. Stanęliśmy oboje na czerwonym dywanie i chwile później stała już koło nas ta sama reporterka co w środku. Byłam w szoku. A Justin tylko mnie czarował uśmiechem.
R: Dobry wieczór Justin
J: Dobry wieczór
R: Justin widzimy cię nie po raz pierwszy na takim balu charytatywnym ale po raz pierwszy widzimy Cię tutaj z osobą towarzyszącą. Możesz nam zdradzić kim dla siebie jesteście?
Reporterka zadała pytanie na które czekałam bo byłam ciekawa czy na prawdę Justin powie że jestem jego dziewczyną czy wymyśli coś innego. Justin uśmiechnął się do mnie dyskretnie.
J: Tak , ma pani rację pierwszy raz jestem tu z osobą towarzyszącą płci żeńskiej.
Byłam zdziwiona że Justin nie powiedział ani słowa od razu o mnie. Myślałam że jednak się rozmyślił i powie np że jestem jego kuzynką.
R: Bieber nie daj się prosić zdradź nam kim jest ta piękność koło ciebie. Pewnie miliony fanek jej w tym momencie zazdroszczą.
J: Ta piękność obok mnie nazywa się Victoria. Jest nie tylko moją towarzyszką dzisiejszego wieczoru a także jest towarzyszką moją na co dzień.
Justin spojrzał na mnie i uśmiechnął sie pewnie chciał zobaczyć moją reakcje ale ja byłam opanowana.
R: Czyli miliony twoich fanek mogą już zacząć nienawidzić Victorii..
J: Jeśli mnie kochają to powinny też pokochać moją dziewczynę.
MOJĄ DZIEWCZYNĘ ! Tak ! Te dwa słowa non stop powtarzały mi się w głowie była prze szczęśliwa że w końcu to powiedział. Uśmiechnęłam się w stronę Justina a on to odwzajemnił. Chwilę później skończyliśmy wywiad i zaczęliśmy iść do limuzyny. Gdy siedzieliśmy już w środku wciąż błyskały mi flesze po oczach.
* I jak podobało Ci się - zapytał Juss łapiąc mnie za rękę
* Zależy o co dokładnie pytasz - uśmiechnęłam się
* O wieczór ogólnie..
* Tak a zwłaszcza moment w którym mnie przedstawiłeś - oznajmiłam
Justin nachylił się troszkę w moją stronę po czym mnie pocałował
* Jesteś słodka...
* Oprzyj i zdrzemnij się bo wracać będziemy dłużej niż jechać w tamtą stronę - oznajmił
Uśmiechnęłam się i oparłam się o ramię Justina po czym zamknęłam oczy i próbowałam się wyciszyć. Justin już nic do mnie nie mówił tylko głaskał mnie po dłoni.
zarąbisty :) zapraszam do mnie http://comehometome.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńSłodki rozdział. Już nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuń