środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 20 - Ciąża to nie choroba !

Oczami Justina 

Dziś wstałem bardzo wcześnie nie mogłem spać ciągle myślałem o tym że zostanę ojcem. Od razu po wstaniu z łóżka ubrałem się i poszedłem sprawdzić czy Viki śpi i czy wszystko z nią w porządku. Potem zszedłem do salonu gdzie siedziała moja mama. Podszedłem do niej i pocałowałem ją w policzek na przywitanie. Usiadłem obok niej na sofie. Mama od razu zaczęła rozmowę.
* Jak się synku czujesz? - zapytała troskliwym głosem
* Dobrze..tylko nie mogłem spać..- odpowiedziałem dość głośno wzdychając 
* Rozumiem nie co dzień się dowiadujesz że będziesz miał dziecko - odpowiedziała patrząc w moją stronę.
Moja mama czytała mi w myślach nie musiałem jej nic mówić a ona i tak wiedziała co mnie trapi. Była moim aniołem. Mama widząc moją minę przytuliła mnie do siebie.
* Synku dacie sobie radę a ja wam pomogę w razie potrzeby - oznajmiła pogodnym tonem 
Ona potrafiła podnieść mnie na duchu. Lecz nie do końca o to mi chodziło. Mianowicie martwiłem się że nie sprawdzę się w roli ojca..przecież ja jestem piosenkarzem i mam trasy koncertowe. Ale wiem że i tak z tego zrezygnuje dla mojej ukochanej. Bo chce teraz być cały czas przy niej. Chwilę jeszcze rozmawiałem z mamą i powiedziałem jej o planach. Ze zrezygnuje z wyjazdów i będę robić koncerty tylko w pobliżu zamieszkania.
Akurat do salonu weszła moja ukochana. Natychmiast do niej podszedłem i przywitałem się z nią.
* Cześć skarbie - wyszeptałem w jej ucho po czym pocałowałem ją w usta.
* Hej - odpowiedziała 
* Jak się czujesz ? - zapytałem z troską w głosie 
Viktoria uśmiechnęła się szeroko do mnie i zaśmiała.
* Justin kochanie nie martw się tak o mnie to dopiero początek ciąży więc nie jest tak źle - powiedziała siadając na kanapie. 
Moja dziewczyna przywitała się z moją mamą i zaczęły rozmawiać o ciąży. Ja tylko siedziałem obok mojej ukochanej i słuchałem. Nie odzywałem się na ten temat bo nic nie wiedziałem. Pomyślałem sobie że kupie książkę na temat ciąży i wtedy będę wszystko wiedział i mógł się lepiej zatroszczyć o matkę mojego dzidziusia. W pewnym momencie z ust Viki usłyszałem.
* Tak, skończę szkołę zostało jeszcze mi pół roku więc dam radę do rozwiązania ciąży - mówiła do mamy
Myślałem że ona sobie żartuje. Zirytowały mnie jej słowa. Postanowiłem ją oświecić w jednej sprawie.

Oczami Victorii

Gdy rozmawiałam z mamą Justina na temat skończenia szkoły w ciąży. Naglę odezwał się mój ukochany z pretensjami.
* Kochanie ty sobie żartujesz ? - zapytał poważnym tonem.
Spojrzałam na niego bo nie wiedziałam o co mu chodzi.
* No z tą szkołą w czasie ciąży - dopowiedział wyjaśniając.
* Nie żartuje..od jutra przecież mam chodzić do szkoły - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Jednak Justin nie był z tego zadowolony. Widać było po nim że jest już zdenerwowany. Mama Justina też to zauważyła.
* To ja wam nie będę przeszkadzać - powiedziała wychodząc z salonu.
* Nigdzie nie pójdziesz ! Do żadnej szkoły w takim stanie kochanie - burknął w moją stronę.
Pomyślałam sobie że on kompletnie zwariował on chyba nie mówi tego poważnie. Ja chce chodzić do szkoły i chce ją skończyć.
* Justin przestań ! Ciąża to nie choroba - powiedziała lekko już zdenerwowana 
* Kurwa Kochanie zrozum że ja ci nie pozwolę chodzić do szkoły ! - krzyknął w moją stronę
Pierwszy raz przestraszyłam się mojego ukochanego. Odkąd jesteśmy razem nigdy się tak nie zachował. Łzy stanęły mi w oczach.
* Skończę szkołę czy ci się to podoba czy nie - powiedziałam wstając z kanapy.
\Nie miałam ochoty z nim dłużej rozmawiać poszłam do siebie do pokoju aby zostać sama i się uspokoić. Wiedziałam że Jus tak szybko w tym temacie nie ustąpi ale ja też nie miałam zamiaru. Mam nadzieję że Jus ulegnie i nie będzie mi wszystkiego zakazywał bo w przeciwnym razie będzie źle. Siedząc i myśląc o tym wszystkim poczułam ściśnięcie w żołądku i zaczęło mnie mdlić. Pobiegłam szybko do toalety  Chwilę później wróciłam i położyłam się na łóżku bo strasznie źle się czułam.

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział. Mam nadzieję, że Viki i Justin znajdą jakiś kompromis w sprawie jej dalszej nauki :) Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń