wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 6 : Kac + Kac Moralny

Otworzyłam oczy i zobaczyłam że za oknem świeci już słońce. Spojrzałam na telefon i była już 11:45. Strasznie bolała mnie głowa i chciało mi się pić. Pomyślałam sobie że pójdę się napić wody z kranu do łazienki tak aby nikt mnie w takim stanie nie widział ale wtedy dostrzegłam stojącą butelkę wody niedaleko łóżka a koło wody opakowanie tabletek przeciw bólowych. Zastanawiałam się kto to tu przyniósł? Pattie na pewno nie bo nie było jej w domu gdy wróciliśmy, ja nie bo bym pamiętała zatem pewnie Justin. Po wypowiedzeniu jego imienia w myśli dopadły mnie wspomnienia z wczorajszej nocy.
Matko ! Krzyknęłam sama do siebie. Nie mogłam w to uwierzyć co wczorajszej nocy się stało. I co najgorsze jak ja mu spojrzę teraz w oczy? Zaczęłam się zastanawiać co tu z tym faktem zrobić ale wiele nie mogłam tu zdziałać bo nie pamiętałam wszystkiego tylko urywki co działo się w klubie no i końcówkę naszej rozmowy w domu. Ale postanowiłam unikać Justina tak długo jak będzie można. Sięgnęłam więc po butelkę wody i wyciągnęłam 2 tabletki i zażyłam je z nadzieją że przejdzie mi kac. Po chwili wstałam z łóżka i podeszłam do szafki aby wyciągnąć sobie świeże ciuchy i iść pod prysznic wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. To na pewno Justin więc wróciłam szybko na łóżko i postanowiłam się nie odzywać i udawać że śpię.
Po chwili miałam już pewność że to był On.
* Victoria przecież wiem że nie śpisz - wołał zza drzwi
Ja nie odzywałam się i starałam się nie dawać żadnego znaku życia na wypadek jakby chciał wejść bez pozwolenia do pokoju.
* Ok jak chcesz - powiedział i najwyraźniej odszedł bo pukanie ucichło a jego głosu już nie było słychać.
Odetchnęłam z ulgą poczekałam jeszcze kilka minut i delikatnie po cichu otworzyłam drzwi od pokoju i ruszyłam bezszelestnie do łazienki. W łazience czułam się swobodnie bo wiedziałam że tutaj Bieber nie będzie mnie prosił o chwile rozmowy. Rozebrałam się więc i weszłam pod prysznic. Puściłam wodę i nałożyłam na siebie balsam do ciała o zapachu limonki i zaczęłam się myć. Dość długo brałam prysznic bo nie specjalnie się czułam i też bałam się spotkania z J.B . Po około godzinie wyszłam z łazienki ubrana i odświeżona zerknęłam tylko czy Juss siedzie dalej u siebie w pokoju i na całe szczęście dalej tam był wiec przemknęłam się cicho po schodach aby dostać się do salonu. Z salonu przeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Podeszłam do lodówki aby wyciągnąć sobie kawałek szynki i masło potem podeszłam do blatu wyciągnęłam 3 kromki chleba i nóż aby posmarować sobie kanapki. Posmarowałam nałożyłam szynkę i kanapki gotowe. Wzięłam kanapki na talerz i usiadłam przy stole. Zaczęłam jeść. Gdy przegryzałam ostatnią kanapkę do kuchni wszedł Justin. Na sam jego widok o mało co nie udławiłam się kanapką. Zaczęłam kaszleć bo kanapka nie chciała mi przejść przez gardło z nerwów.
* Spokojnie popij sobie - powiedział Juss.
Podszedł do lodówki ze szklanką i nalał do niej soku po czym położył mi ją na stole.
* Popij sobie - powtórzył 
Ja chcąc nie chcąc wzięłam szklankę z sokiem i popiłam bo miałam wrażenie że zaraz sie udławię i przez kanapkę i przez nerwy.
* Dziękuje już mi lepiej - powiedziałam dziękując za podanie soku
* Jak Ci się spało ? - zapytał 
Nie miałam zamiaru na niego patrzeć ani tym bardziej rozmawiać ale wtedy wpadł mi do głowy pomysł że będzie lepiej jak będę udawać że nic nie pamiętam niż cały czas go unikać więc rezultat jest taki że zaczęłam z nim rozmawiać czego oczywiście później pożałowałam. 
* Tak wiesz ciężko...- odpowiedziałam
* Ciężko ? Dlaczego ? - dopytywał
* Ból głowy itp nic nie pamiętam 
Juss spojrzał na mnie podejrzliwie tak jakby wiedział że pamiętam większość ale nie chce się przyznać do tego. I nie mylił się.
* Oj biedna a tabletki pomogły ? - zapytał
Wtedy znalazłam się w siódmym niebie byłam zadowolona że nie będzie tematu wczorajszego pocałunku. Od razu poczułam się swobodniej. 
* Tak i dzięki że mi je przyniosłeś - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem
* Dzisiaj przyjdzie do nas Ryan posiedzieć i pogadać nie masz nic przeciwko ? 
* Nie jak przyjdzie to ja wyjdę do ogrodu - oznajmiłam 
Bieber wtedy spojrzał na mnie jak na wariatkę.
* On przyjdzie do nas, chce Cie bliżej poznać w sumie nie tylko on ja też. 
* Ok rozumiem idę do ogrodu
Oznajmiłam i wstałam od stołu i ruszyłam w stronę drzwi tarasowych. Po chwili byłam już w ogrodzie tam było pięknie wszędzie kwiaty drzewa bardzo kolorowo. Usiadłam więc na jednym z leżaków. Postanowiłam się odprężyć w końcu mogłam gdy miałam już rozmowę z Justinem za sobą a on nic nie wspomniał o pocałunku. Leżałam sobie tak przez pół godziny samotnie gdy nagle usłyszałam głos Justina.
* Piękna chodź do nas Ryan już jest..
* Już idę - odpowiedziałam 
Wstałam więc z leżaka i ruszyłam w stronę wejścia z ogrodu do salonu. W salonie siedzieli już Juss i Ryan. Na stole stało już kilka rodzajów alkoholi. Wchodząc do salonu przywitałam się z Ryanem. I usiadłam na kanapie koło Ryana. 
* Napijesz się z Nami ? - zapytał Juss
* Nie tym razem jeszcze po wczorajszej imprezie jestem pijana - odmówiłam 
* No przestań napij się..ze mną się nie napijesz ? - namawiał mnie Ryan
* No ok jednego drinka proszę
Juss podszedł do stolika i zrobił każdemu po drinku. Po czym wrócił na swoje miejsce i zaczął rozmawiać z Ryanem. Na początku ich słuchałam ale w pewnej chwili zaczęłam myśleć nad swoim wczorajszym zachowaniem czy mi się na prawdę podoba Juss czy to tylko wina alkoholu. 
* Piękna co ty taka zamyślona ? - zapytał Justin 
* A tak jakoś...sama nie wiem - odpowiedziałam 
* Nalać ci jeszcze ? - zapytał Ryan sięgając po moją szklankę do drinków
Nie zdążyłam jeszcze nic odpowiedzieć a on już podawał mi następnego drinka.  Pod czas picia drugiego drinka i ja włączyłam się do rozmowy z chłopakami. Było miło żartowaliśmy i rozmawialiśmy nikt nie wspominał o wczorajszej imprezie. Do czasu była jakoś już 17;00 gdy Ryana wzięło właśnie na wspominki. 
* Bieber a Ty wiesz że Vika była wczoraj o Ciebie zazdrosna ? - zapytał Ryan Jussa
Myślałam że zapadnę się pod ziemię ale byłam przygotowana na taką akcje i postanowiłam wszystkiem zaprzeczać albo zamieniać to w żart. 
* Viki byłaś o Mnie zazdrosna ? - zapytał Juss uśmiechając się szeroko 
* Jak cholera wiesz - odpowiedziałam zaczynając się śmiać 
* Ty się nie śmiej ! Przecież byłaś zazdrosna jak tańczył z innymi mówiłaś mi i nawet to było widać - krzyczał Ryan jak opętany. 
Miałam ochotę go zabić albo wyjść ale wtedy przyznałabym się do tej zazdrości. Więc postanowiłam kłamać.
* Nie pamiętam co ja mówiłam nic z wczorajszego wieczoru nie pamiętam
Justin spoglądał na mnie przez cały czas i przesyłał uśmieszki. Byłam pewna że wierzy w to że nic nie pamiętam. Ale Ryan nie dawał za wygraną i ciągnął temat dalej.
* Tak nie pamiętasz.. a pamiętasz to że mieliście się całować tylko ja wam przerwałem - dopytywał 
* Nie pamiętam nic .. a na pewno tego że coś miało by się zdarzyć miedzy mną a J.
Bałam się że Ryan nie przestanie zadawać pytań i wszystko wyjdzie na jaw. Ale w końcu został poproszony o przestanie i to nie ja go poprosiłam tylko Bieber. 
* Ryan przestań jak mówi że nie pamięta to daj jej już spokój ok ?
* No niech wam będzie ale ja wiem swoje - burknął Ryan 
Spadł Mi kamień z serca w końcu skończyła się moja męczarnia. 
Zakończyliśmy ten temat i dalej rozmawialiśmy swobodnie. Jakoś o 20 Ryan powiedział że już idzie. Pożegnał się ze mną a Bieber odprowadził go do drzwi. To ja korzystając z okazji że mogę swobodnie opuścić salon i coś zjeść poszłam do kuchni. Po chwili byłam w kuchni i postanowiłam zrobić sobie na kolację płatki wtedy do kuchni dołączył Justin. 
* Chcesz płatki ? - zapytałam z grzeczności 
* Jeśli to nie problem to poproszę - odpowiedział 
* Ok , siadaj a ja zaraz zrobię
Juss usiadł przy stole a ja sięgnęłam do szafki po dwie miski i płatki. Płatki wsypałam do misek i podeszłam do lodówki po mleko po czym wróciłam do blatu i zalałam płatki mlekiem. Wyciągnęłam z szuflady 2 łyżeczki i podałam miski na stół. Dołączyłam do Biebera przy stole. 
* Smacznego - powiedział 
* Dziękuje i nawzajem - odpowiedziałam 
W ciszy zjedliśmy kolacje. 
* A twoja mama gdzie się podziała ? - zapytałam J który właśnie odkładał miski do zmywarki.
* U Ciotki wraca dzisiaj w nocy- odpwoedział
* Aha to dobrze. Słuchaj Justin..Chciałam Ci podziękować że zabrałeś mnie na ta imprezę i że na prawdę się świetnie z tobą bawiłam..wcale nie jesteś takim gwiazdorem jesteś w porządku. 
Sama sobie się dziwiłam że mu to powiedziałam przecież wypiłam tylko 3 drinki i nie byłam pijana no ale może zostałam tak wychowana że trzeba za coś dziękować.
 * O słyszę komplement z twoich ust że jestem w porządku - zaczął żartować 
* Dobra koniec tego dobrego już nic ode mnie nie usłyszysz...bo idę spać. Dobranoc
Justin nie odpowiedział ale nie zwracałam na to dłuższej uwagi wstałam od stołu i ruszyłam w stronę schodów. Po chwili byłam w pokoju Przymknęłam drzwi , rozścieliłam łóżko i zaczęłam się przebierać do spania. Gdy tylko naciągnęłam na siebie piżamę ktoś pukał do drzwi mojego pokoju. Odwróciłam głowę w stronę drzwi i zobaczyłam Justina zaglądającego do mojego pokoju przez nie domknięte drzwi.
* Mogę na chwilę ? - zapytał 
* Wchodź - odpowiedziałam 
* Boję się sam spać .. Mogę z Tobą ? 
* Juss nie żartuj tylko mów co jest - poprosiłam 
*  Zastanawia mnie jedna rzecz którą powiedziałaś na dole wiesz ? 
Zaczęłam się bać jego ton był poważny. Bałam się że znowu zmierza do tematu pocałunku no i tym razem się nie myliłam.
* Jaka? -  spytałam zaniepokojona 
* Twierdzisz że nic nie pamiętasz z wczoraj tak ? Ale pamiętasz że świetnie się bawiłaś to coś tu nie gra.
Nie miałam pojęcia co mam mu odpowiedzieć ale w końcu wymyśliłam i miałam nadzieje że go to przekona.
* Bo nie pamiętam co robiłam itp ale skoro nie pamiętam to dużo piliśmy a przy alkoholu każdy się dobrze bawi. 
* Czyli tego że mieliśmy się pocałować ale Ryan nam przeszkodził nie pamiętasz ? - dopytywał 
* Nie pamiętam - odpowiedziałam z nadzieją że da mi spokój. 
Wydawało się że Juss odpuścił  dalsze wypytywanie mnie o wczoraj. Zmierzał już ku drzwiom ale niespodziewanie zawrócił. 
* A pamiętasz to że całowaliśmy się w domu tu na schodach ? - zapytał poddenerwowany 
Postanowiłam udawać zaskoczenie z tej wiadomości.
* Co myśmy się całowali ? O Matko widzisz co ludzie robią po alko a potem tego nie pamiętają - odpowiedziałam próbując być wiarygodna.
* Też tego nie pamiętasz ? - dopytał Juss 
* Nie nie pamiętam - oznajmiłam 
* To ten pocałunek zapamiętasz ! 
Nie zdążyłam przeanalizować zdania które do mnie wypowiedział a poczułam mocne szarpnięcie. Po chwili stałam twarzą w twarz z Bieberem. I po sekundzie czułam jego usta na swoich wargach. Jego pocałunek był tak samo delikatny teraz jak i za pierwszym razem.  Po pocałunku odsunął się ode mnie i wyszedł z pokoju tak jakby nigdy nic się nie stało. A ja stałam na środku pokoju bez ruchu. Gdy po  paru minutach dotarło do mnie co się stało położyłam się na łóżko i nie mogłam uwierzyć że Justin pocałował mnie po trzeźwemu tak abym zapamiętała Jego pocałunek. A bardziej nie mogę uwierzyć w to że ja nie skończyłam tego pocałunku i w żaden sposób nie próbowałam go przerwać. Leżałam na łóżku non stop i ciągle myślałam o pocałunku Justina. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz