czwartek, 22 maja 2014

Rozdział 8 :

Stałam w pokoju lekko przestraszona bo myślałam że zaraz wejdą do mnie do pokoju i będa robić awanturę z tego powodu że zauważyli że ich podsłuchiwałam. No ale tak sie nie stało. Po 5minutach nikt nadal nie przyszedł więc postanowiłam sprawdzić czy dalej rozmawiają. Otworzyłam delikatnie drzwi i wychyliłam głowę aby sprawdzić czy nikogo nie ma w pobliżu. Teren miałam czysty więc podeszłam do drzwi.
* Przecież wy razem nawet nie jesteście to dlaczego do mnie nie wrócisz? - pytała Jasmine 
* Nie jesteśmy razem to fakt ale to co było między mną a tobą dawno wygasło.. - odpowiedział Juss.
Byłam zadowolona że Justin odmawia jej wrócenia do niej. To znaczyło że naprawdę mu na mnie zależy. Ale to co powiedziała później jego była zmieniło mój tok myślenia na mój i Jussa temat.
* Justin! Ona nie jest Ciebie warta będziesz z nią nie szczęśliwy Ona nic nie może Ci dać a ja mogę bardzo wiele. - przekonywała go do powrotu. 
* Wyjdź już stąd nie mam ochoty już z tobą rozmawiać Jasmine - poprosił Justin
Ale moim zdaniem Ona miała racje...niestety On miał wszystko a ja nie miałam nic..i nie pasuje do Jussa.
Chciałam jak najszybciej zakończyć tą sytuację więc weszłam do pokoju Biebera. Jasmine na mój widok strasznie się zdenerwowała bo odrazu się domyśliła że ich podsłuchiwałam.
* A ty co tu robisz ?! Nie wiesz że nie ładnie jest podsłuchiwać? - zapytała oburzona
* Wiem ale muszę coś powiedzieć - oznajmiłam spoglądając na Justina.
* Pogadamy bo Jasmine właśnie wychodzi - powiedział 
 Ale ona jednak nie miała zamiaru wyjść więc postanowiłam przy niej powiedzieć wszystko co mam do powiedzenia.
* Ja słyszałam waszą rozmowę i Justin jest mi bardzo miło że mówisz szczerze i otwarcie że jestem dla Ciebie ważna ale Ona ma rację..To się nie uda nawet jak się bliżej poznamy.. nie będziesz ze mną szczęśliwy a ja nie mogę zniszczyć Ci życia swoją osobą...przepraszam
Kończąc zdanie popatrzyłam na Justina wyglądał na wkurzonego i skołowanego tym co właśnie powiedziałam. A Jasmine miała minę bardzo zadowoloną. Wybiegłam z Jego pokoju aby nie kontynuować z Nim rozmowy..nie chciałam...ale zanim dobrze zamknęłam drzwi za sobą On już był w progu pokoju. 
* Co ty w ogóle teraz powiedziałaś ?! Żartujesz sobie prawda ?! - pytał zdenerwowany
* Nie żartowałam...przepraszam  Ona ma racje ja tylko zniszczę Tobie życie...
Justin był zdenerwowany na tyle mocno że gdy usłyszał moje słowa po raz kolejny uderzył pięścią w  drzwi. Przestraszyłam się , próbowałam go jakoś uspokoić ale nie potrafiłam. 
* Zrozum tak będzie lepiej ... nie chcę Cię ranić.. możemy być przyjaciółmi.
Próbowałam przekonać go do mojej decyzji ale jak widać On nie chciał nic takiego słyszeć.
* Będzie lepiej ? Dla kogo ?!  Mówisz że nie chcesz mnie ranić a w tym momencie to robisz.
W jego oczach widziałam smutek byłam świadoma że tym co teraz zrobiłam zabolało go ale ja też źle się z tym czułam. Justin wyszedł trzaskając za sobą drzwiami. A ja zaczęłam płakać. Wiedziałam że Jasmine będzie miała teraz wolną drogę do niego ale to już było nie ważne. Cały dzień spędziłam u siebie w pokoju i płakałam dopiero około 20stej postanowiłam przestać się nad sobą użalać bo w końcu to ja do takiej sytuacji doprowadziłam. Stwierdziłam jednak że nie mogę się tak poddać i zawalczę o Justina bo zależy mi na nim. Chciałam z nim porozmawiać więc opuściłam swój pokój i ruszyłam w stronę jego pokoju. Miał uchylone drzwi zobaczyłam że siedzi sam więc weszłam bez pukania. Justin podniósł głowę w moją stronę i wstał. Zobaczyłam że jest pijany bo trudno było ustać mu na nogach. 
* Czego chcesz ? - zapytał
* Porozmawiać..
* Chcesz jeszcze raz uświadomić mnie że nic miedzy nami nie będzie ? - wybełkotał w moją stronę bez żadnych uczuć. 
* Proszę Cię wysłuchaj mnie.. Ja tak nie mogę...
* Co nie możesz ? Nie możesz ze mną spróbować zasłaniając się tym że nic nie możesz mi dać..sorry ale już to słyszałem - przerwał Mi 
Chciało Mi sie płakać wiedziałam że Justin jest w takim stanie przeze mnie ale chciałam to naprawić tylko bałam się że jest już za późno.
* Nie , nie mogę sobie ciebie odpuścić...
* Czy chcesz mi powiedzieć że jednak chcesz dać nam szanse ? 
Przerwał mi po raz kolejny ale wtedy na jego twarzy pojawił się uśmiech. Ulżyło mi. Chwiejnym krokiem podszedł bliżej mnie i przytulił mnie do siebie. 
* Pójdę się odświeżyć a potem posiedzimy sobie we dwoje - oznajmił 
Justin wyszedł z pokoju i poszedł do łazienki. A ja usiadłam na łóżku. Jednak sama długo nie siedziałam. Bo chwile później do pokoju weszła Jasmine. Na mój widok zdębiała. 
* Wyjdź już stąd bo kładę się spać zaraz Bieber wróci i lepiej żeby Cie tu nie widział..- burknęła pewna siebie.
* Wiem że zaraz Justin wróci ale on wie że na niego czekam - odpowiedziałam spokojnym tonem 
* Po co ? My zaraz idziemy spać hym spać jeśli wiesz co mam na myśli...
Zaczynała mnie już Ona denerwować aż podniosłam się z łóżka i podeszłam bliżej niej. 
* Spać to ty możesz sobie w salonie ale nie z nim - powiedziałam śmiejąc się jej w twarz. 
* Jeszcze zobaczymy...
Jasmine wyszła nie wiem gdzie i zbytnio mnie to nie interesowało. Wtedy wrócił do pokoju Juss. Już od progu widziałam jaki jest uśmiechnięty i widać było że prysznic mu pomógł otrzeźwieć. Usiadł obok mnie na łóżku i wpatrywał się we mnie nic nie mówiąc. 
* Pooglądamy coś ? - zapytałam przerywając cisze 
* Jasne .. to może się położymy będzie nam wygodniej - zaproponował 
Zgodziłam się bo przecież tylko będziemy oglądać. Położyliśmy się na łóżku On włączył jakiś film i oglądaliśmy. Po jakimś czasie poczułam że Justin przytula się do mnie. Nie protestowałam uśmiechnęłam się sama do siebie i oglądaliśmy dalej. Czułam się tak dobrze w jego objęciach że nawet nie wiem kiedy usnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz