* Dzień dobry pani - przywitałam się
* O witaj kochana a czemu ty już nie śpisz ? - zapytała
Pomyślałam sobie że raczej jej nie powiem że całą noc spędziłam na myśleniu o jej synu bo wzięłaby mnie za wariatkę.
* Po prostu nie mogłam spać - odpowiedziała
Kobieta podeszła bliżej mnie spojrzała na mnie i złapała mnie za dłoń.
* Kochanie czy coś się stało między tobą a Justinem - zapytała zmartwiona
* Nie , jest wszystko w porządku - odpowiedziałam zdziwiona że o to zapytała.
Kobieta odetchnęła z ulgą. Uśmiechnęłam się do niej. Podeszłam do blatu gdzie mama Jussa przygotowywała śniadanie.
* Ja pomogę - powiedziałam i chwyciłam nóż aby pokroić bułki. Przygotowywałyśmy razem śniadanie. Po nakryciu stołu poukładałyśmy na nim jedzenie. Zrobiłyśmy sobie z Pattie kawę i usiadłyśmy do stołu.
* Słuchaj Victoria.. chciałam Cii powiedzieć coś o moim synu.
Pomyślałam sobie ze robi się ciekawie że poznam rodzinne historie z rodziny Biebera.
* Słucham...
* Juss jest dobrym człowiekiem on tylko udaje że nic go nie obchodzi i nic nie rani ale tak nie jest on tłumi emocje swoje w sobie. Robi tak od czasu gdy był jeszcze mały a jego ojciec nas zostawił. Teraz mają ze sobą kontakt. On ogólnie jest dobry i kochany i widać że jest z Tobą szczęśliwy.
Usłyszałam ostatnie zdanie i pomyślałam sobie że Juss świetnie udaje zakochanego i szczęśliwego w związku bo przecież my nawet ze sobą nie jesteśmy że tylko i wyłącznie udajemy. Ale przecież nie mogłam powiedzieć jej prawdy.
* Rozumiem i wiem że pani syn jest dobry - odpowiedziałam
Mama Jussa uśmiechnęła się szeroko i zaczęła opowiadać tym razem śmieszne historie z ich życia a to jak Justin był mały itp jak zaczął karierę. Straciłam podczas tej rozmowy poczucie czasu. Rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się cały czas. Wtedy do jadalni wszedł Bieber w samych dresach i bez koszulki. Na widok jego nagiego umięśnionego torsu poczułam że się lekko czerwienie. Gdy On zobaczył moją reakcje posłał mi uśmiech mówiący coś w stylu ,, tak wiem moja klata wymiata i Ci się podoba".
* A co wy już tak od rana siedzicie? - zapytał
Podszedł do stołu gdzie siedziała jego mama i obdarował ją całusem w czoło.Na twarzy Pattie pojawił się uśmiech. Myślałam że jak już przywitał się z mamą to koło niej usiądzie i zje śniadanie ale tak się nie stało. Po przywitaniu się z mamą podszedł do mnie i niespodziewanie delikatnie pocałował mnie w policzek po czym usiadł koło mnie.
* Kochanie jak Ci się spało - zapytał obserwując moją reakcje.
Pomyślałam sobie że nic mi się nie stanie jak poudaje miłość do niego w końcu jego mama była z nami.
* Dobrze a Tobie ?
* Też śniłaś mi się wiesz? - zapytał z głupim usmieszkiem.
Na widok jego głupiego uśmieszku chciałam już mu powiedzieć żeby mnie nie prowokował no ale powstrzymałam się. Nic mu nie odpowiedziałam nie zapytałam co mu się ze mną śniło bo bałam się że wyskoczy z jakimś erotycznym snem. Uśmiechnęłam się tylko.
* Synku jedź ! A wam muszę powiedzieć że ślicznie razem wyglądacie - oznajmiła Pattie.
* Wiem mamo , już Ryan nam to mówił prawda kochanie ?
* Tak kochanie prawda - powiedziałam.
Zastanawiałam się czy on długo będzie mnie prowokował i sprawdzał na co może sobie pozwolić przy swojej matce. Kończyłam właśnie jeść kanapkę gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.Pattie wstała i poszła otworzyć a Justin nie tracąc czasu musiał znowu się odezwać.
* I co kochanie pamiętasz wczorajszy pocałunek - zapytał
* Tak pamiętam i musimy pogadać na ten temat - odpowiedziałam oschle.
* Chcesz więcej ? - zaśmiał się dość głośno.
Myślałam że wstanę i w końcu go uderzę no ale nie mogłam. Postanowiłam że z nim porozmawiam o tym co się dzieje. Przyznam podoba mi się On ale to nie wypali i muszę go w tym uświadomić jak najszybciej.Wracając do głupiego pytania Jussa nie zdążyłam mu odpowiedzieć bo do jadalni weszła Pattie z jakąś młodą atrakcyjną dziewczyna. Justin na jej widok wstał i podszedł do niej się przywitać. Ku mojemu zdziwieniu pocałował ja w usta niby tylko cmoknięcie ale wyglądało to dziwnie. Ja wstałam i podeszłam się z nią przywitać. Tylko nie jak Bieber porostu wyciągnęłam rękę aby się przedstawić.
* Jestem Victoria - przedstawiłam się
Dziewczyna zmierzyła mnie od góry do dołu.
* A ja jestem Jasmine Villegas.. Jestem była dziewczyną Justina - odpowiedziała przez cały czas mnie mierząc.
Myślałam że się przesłyszałam ! Ja mam mieszkać pod jednym dachem z była Jussa ?! Przecież to są jakieś żarty. Zdenerwowałam się trochę i zaczęłam się robić trochę zazdrosna. Postanowiłam iść do swojego pokoju i ochłonąć. Wtedy gdy już miałam ruszać z miejsca Justin złapał mnie za rękę i przyciągnął do swojego boku.
* A to jest moje słoneczko kocham ją bardzo - powiedział Juss
Prawdę mówiąc ucieszyłam się że tak się zachował że przytulił mnie i w ogóle powiedział że ja jestem jego dziewczyna ale moja radość nie trwała długo bo przecież to było tylko udawane. Jasmine non stop patrzyła się gniewnym wzrokiem na mnie a do Justina puszczała oczka i ciągle się szczerzyła. Nie chciałam już dłużej jej widzieć wiec powiedziałam grzecznie jakąś bajeczkę że boli mnie głowa i że idę do siebie.
Ruszyłam w stronę schodów gdy miałam już skręcać do swojego pokoju obróciłam się i zobaczyłam jak ta panienka dotyka Biebera po klacie a On ? Jemu to się najwyraźniej podobało. Nie mogłam już na to patrzeć więc weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Usiadłam na łóżku i rozmyślałam. Dotarło do mnie że jestem o niego zazdrosna że gdy on całuje mnie bez pytania podoba mi się to...że zaczynam do niego coś czuć. Ale postanowiłam że z nim nie będę bo jak by to wyglądało Justin Bieber i jakaś dziewczyna z normalnego domu. Miałam zamiar z nim o tym porozmawiać żeby nie całował mnie bo zaczynam coś do niego czuć ale w takim wypadku jak jest jego była tutaj nie będę z nim o niczym rozmawiać. Po chwili usłyszałam śmiechy z pokoju Jussa najwyraźniej już siedzieli oboje w jego pokoju. Na samą myśl że Ona do niego się klei trafia mnie szlag. Usłyszałam głośne szarpnięcie za klamkę i zobaczyłam jak otwierają się drzwi a do pokoju wchodzi Jasmine. Własnym oczom nie wierzyłam. Stanęła na środku pokoju i mierzyła mnie przez chwile. Nie wytrzymałam.
* A ty nie wiesz że się puka ? jak chce się wejść do kogoś ?! - zapytałam oschle
* Ja nie muszę , mogę robić tu wszystko.. słuchaj słoneczko to że tu jestem to nie jest przypadek miałam to w planach wiesz ? Tylko jak dowiedziałam się że mój Juss ma nową postanowiłam przyjechać on zrobi dla mnie wszystko..- przechwała się
Nie miała ochoty z nią dyskutować ale nie mogłam pozwolić żeby się tak do mnie odnosiła.
* Jasne , teraz ty mnie posłuchaj.. Justin jest teraz ze mną wiec wypad i odczep się od niego...
Zaczynałam się coraz bardziej denerwować a ta panienka dalej stała i robiła głupie miny.
* Mała przestań udawać możecie sobie przed Pattie udawać że jesteście razem ale przede mną nic się nie ukryje.. wiem od Ryana że to tylko żarty że Justin tylko udaje miłość..Ty nie masz u niego szans pa.
\Dziewczyna wyszła zamykając drzwi za sobą. A ja stałam jak wryta. Byłam pewna że Justin zrobi dla niej wszystko bo ona ma wszystko a ja nie mam nic..nawet własnego domu i rodziców. Zrobiło mi się strasznie smutno przypomniałam sobie o moim poprzednim życiu nie musiałam nic udawać mogłam być sobą i miałam rodzinę a teraz nie mam nic. A na dodatek zaczynałam zakochiwać się w tym chłopaku co nie wolno mi było. Odwróciłam się do okna i zaczęłam płakać. Po chwili poczułam jak ktoś delikatnie chwyta mnie za ramie. Pomyślałam że to znowu ta panienka ale ku mojemu zdziwieniu to nie była ona tylko Juss.
* Viki co jest? Dlaczego płaczesz ? - zapytał zmartwionym głosem.
* Nic się nie stało..po prostu mam już dość - odpowiedziałam przecierając łzy
Justin stał i patrzył na mnie. Po chwili przyciągnął mnie za rękę do siebie i przytulił mocno.
* Popłacz sobie a potem porozmawiamy - powiedział cicho
Staliśmy tak przez dłuższą chwile ale zdałam sobie sprawę że przecież muszę takich sytuacji unikać bo ze mną będzie coraz gorzej odsunęłam więc się od niego.
* A teraz mów co jest grane co Ci leży na sercu - powiedział
Byłam zła , smutna i wszystko naraz nie wytrzymałam.
* Chcesz wiedzieć o co chodzi ?! To ci powiem ! Mam dość już takiego życia chce wrócić do siebie chce mieć rodzinę a nie tylko udawać że jestem szczęśliwa..rozumiesz ? Jechałam tutaj to Cie nienawidziłam byłeś dla mnie tylko gwiazdorem który ma wszystko co chce i z nikim się nie liczy! A teraz...teraz czuje że zaczynam się w Tobie zakochiwać a nie chce tego bo wiem że Ty nie spojrzysz na mnie tak jakbym chciała że nie będziesz z kimś takim jak ja..
Zeszły ze mnie całe emocje..cały żal i bezsilność i oczywiście zdawałam sobie sprawę że powiedziałam a właściwie wykrzyczałam Justinowi że zaczynam do niego coś czuć. Byłam nastawiona na to że zacznie się śmiać ale Jego reakcja była inna.
* Victoria rozumiem że tęsknisz za tamtym życiem ale nie możesz mnie obwiniać za to wszystko co się stało..a zwłaszcza za to że coś czujesz do mnie..Bo ja..bo Ty mi też się podobasz od samego początku i chciałem się do ciebie zbliżyć..i proszę Cie nie gadaj takich głupot że nie spojrzę na Ciebie tak jakbyś chciała bo ja już to zrobiłem i tylko jak będziesz chciała możesz być szczęśliwa..ze mną.
Zaskoczyły mnie słowa Justina poczułam że mówi szczerze i odrazu zrobiło mi się cieplej na sercu. Nie potrafiłam mu odpowiedzieć czy chce być z nim szczęśliwa czy nie nie potrafiłam w ogóle nic z siebie wydusić. Teraz rolę się odwróciły to ja przyciągnęłam do siebie Jussa i obdarzyłam go pocałunkiem. On odwzajemnił pocałunek obejmując mnie i przyciągając mnie bliżej siebie. Byłam pewna że teraz będzie już tylko lepiej. Niestety ta chwila prawdziwego pocałunku nie trwała długo bo do pokoju znowu weszła Jasmine i znowu bez pukania.
* Oj widzę że wam nie przeszkadzam to posiedzę z wami - powiedziała zabijając mnie wzrokiem.
Justin odwrócił się w jej strone trzymając mnie ciągle blisko siebie.
* Właśnie w tym rzecz że przeszkadzasz...
* Ale już przecież się nie całujecie to mogę zostać.. - odrzekła poddenerwowana.
Chciało mi się śmiać ale z ledwością się powstrzymałam.
* Justin musimy pogadać - ozjamiła
Juss spojrzał na mnie nic nie mówiąc ale wiedziałam o co mu chodzi.
* Idź a ja pójdę do łazienki - powiedziałam
Justin uśmiechnął się , przejechał swoja dłonią po moim policzku poczym znowu obdarował mnie pocałunkiem.
* Zaraz będę - wyszeptał
Oboje wyszli z pokoju. A ja czułam że teraz moje życie nabierze sensu. Miałam nadzieję że jak poznamy się bliżej z Justinem to nam się ułoży. Poszłam do łazienki. Załatwiłam to co miałam załatwić.. obmyłam twarz bo byłam rozmazana poprzez płacz po czym poprawiłam makijaż. Wychodząc z łazienki usłyszałam rozmowę w sumie chyba każdy by ją usłyszał bo rozmawiali dość głośno postanowiłam więc posłuchać.
* Jasmine jesteś cudowną kobietą..ale to co było kiedyś między nami już się nie liczy..
* Justin no przestań chyba mi nie powiesz że zależy ci na tej bezdomnej..
* Nie masz prawa jej obrażać! Zależy mi na niej właśnie...
Byłam w szoku z postawy Jasmine jak ona mogła mnie obrażać ale byłam też dumna z Biebera że tak stawał w mojej obronie. Stałam dalej i słuchałam.
* Jedna noc nic nie szkodzi nikt się nie dowie przecież było nam cudownie..
* Tak , masz racje było nam cudownie ale ja już nie chce i proszę cie wyjdź już - poprosił
* Jak wyjdź ? A gdzie będę spała?
* Nie wiem idź stąd.
Rozmowa ucichła a ja uciekłam do swojego pokoju. Ale tego co się stało później tego się nie spodziewałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz