czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 4: Jego nachalność mnie przeraża !

Następnego dnia wstałam o 8:45. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam że drzwi do pokoju są lekko uchylone. Zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe skoro wczoraj je zamknęłam. W tedy usłyszałam znajomy śmiech odwróciłam głowę ku oknu zobaczyłam Justina. Wtedy wiedziałam że otwarte drzwi to jego sprawka. 
* Co ty tu do cholery robisz?! Jak śmiesz tu wchodzić bez mojego pozwolenia. 
* Spokojnie Kochanie patrzyłem jak śpisz.
Boże myślałam że go uduszę On jest taki arogancki i pewny siebie. A te jego głupie uśmieszki doprowadzają mnie do szału. 
* Wyjdź stąd kretynie. Nudzi Ci się to idź się rozbierz i pilnuj ubrania! 
* Nudziło mi się, i oglądałem twoją bieliznę..Fajna. 
Myślałam że śnie ze to po prostu koszmar i jak najszybciej chciałam się z niego obudzić ale niestety to mi się nie śniło. Ten Idiota istnieje i dalej jest w moim pokoju. 
*  Jesteś zboczony ! 
* Ja ? To ty jesteś zboczona. Ty mi się każesz rozebrać i pilnować ciuchów. 
I w tym momencie Bieber zaczął ściągać z siebie koszulkę i zaczynał ściągać spodnie. Przyznam klatę ma świetną umięśnioną i w tatuażach ale nie chciałam Go widzieć w majtkach musiałam szybko zareagować.
* Co ty robisz?! Pojebało Cie do reszty?! Idź stąd! 
* Haha najpierw każesz mi się rozebrać a teraz już nie ? Zdecyduj się 
Nie wiedziałam jak się go pozbyć przecież jakby ktoś wszedł teraz do pokoju pomyślał by ze ja i on... o nie nawet nie chce o tym myśleć. Postanowiłam zagrać inaczej. 
* Przestań się już wygłupiać i siadaj
* O robi się coraz ciekawiej. Co będziemy robić?
Znowu zaczął głupio się śmiać no ale jak poprosiłam to usiadł na łóżku. Dzięki bogu że ubrał chociaż spodnie.
* Będziemy rozmawiać. 
* Łee myślałem że co innego. 
* Chciał byś! W twoich niespełnionych snach! Powiedz mi o co ci chodzi.?
* Mi no jak o co ? O ciebie kochanie przecież jesteśmy razem.
 Wtedy wiedziałam że On nie jest normalny i rozmowa z nim jak z normalnym człowiekiem nie przyniesie żadnego skutku.
* Bieber nie wkurzaj mnie! Widzę że rozmowa z tobą nie wchodzi w grę.Wyjdź już stąd!
Juss nic nie mówił tylko patrzył się na mnie jak jakiś psychol. W sumie zachowywał się tak w stosunku do mnie więc może i miał jakieś problemy psychiczne? 
* Nie słyszałeś ? Wyjdź już. 
Wtedy Bieber niepostrzeżenie i gwałtownie przybliżył się do Mnie i wbrew mojej woli pocałował Moje usta. Gdy dotarło do mnie w końcu co On zrobił odepchnęłam go od siebie. 
* Co ty kurwa robisz! 
* No teraz mogę iść i przyznaj podobało Ci się.
Nie odpowiedziała mu nic może dlatego ze byłam w szoku albo dlatego że może rzeczywiście podobało mi się. Siedziałam jeszcze przez chwilę jeszcze na łóżku aby dość do siebie po wizycie Biebera. 
Podniosłam się z łóżka po czym pościeliłam je. Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i uczesałam i wyszłam. Poczułam że burczy mi w brzuchu więc z nadzieją że ten pożal się boże piosenkarz jest u siebie w pokoju zeszłam szybko i jak najciszej na dół. Na szczęście nikogo nie było w salonie wiec poszłam do kuchni aby zrobić sobie płatki. Gdy nachyliłam się do dolnej szafki z nadzieją że tam znajdę płatki poczułam jak ktoś klepnął mnie w tyłek. Przestraszyłam się i gwałtownie się odwróciłam i ukazał się odruch bezwarunkowy czyli wymierzyłam policzek w twarz tej osoby. Oczywiście był to Juss. Byłam tak zajęta szukaniem płatek że nie usłyszałam że przyszedł za mną do kuchni.
* A to za co ? Bijesz jak kobieta maleńka.
Jego zachowanie przekracza wszelkie granice.
* Łapy trzymaj przy sobie ! I jak byś nie zauważył jestem kretynie kobietą!
* Pokaż przekonam się. 
Zaczął podchodzić coraz bliżej mnie próbując zaglądnąć mi za bluzkę. Oczywiście odsuwałam się od niego do momentu gdy poczułam że nie mam już możliwości ruchu bo znalazłam się już prawie na blacie. Przestraszyłam się trochę ale chwilę później zrozumiałam że on nic nie może mi zrobić. Odepchnęłam go od siebie z całej siły aż znalazł się na tyle dalej ode mnie że miałam już możliwość poruszania się. 
* O jaka ostra. Lubie takie. 
Postanowiłam nie zwracać na niego uwagi. Podeszłam więc do szafki wyciągnęłam miskę wsypałam do niej trochę płatek i podeszłam do lodówki wyciągnęłam mleko po czym wróciłam do miski aby nalać mleko. Wzięłam łyżkę i miskę z płatkami i podeszłam do stołu który stał w salonie aby zjeść śniadanie. Podczas gdy robiłam śniadanie i jadłam Bieber cały czas gadał jakieś głupoty. Nie wytrzymałam.
* Zamknij się w końcu! Ciągle gadasz jakieś głupoty. Czy ty obiecałeś mojemu ojcu że tak będziesz się mną zajmował ? Chyba nie
* Oj spokojnie przecież sobie tylko żartuje nic ci nie zrobię. 
* Fajne żarty chyba tylko Ciebie to śmieszy. 
* Dobra przepraszam już nie będę.. chyba. 
I znowu pojawił się na jego twarzy głupi uśmieszek. Postanowiłam go zignorować i nie dać się sprowokować. 
* Gdzie twoja mama? - zapytałam
* Nie ma poleciała na zakupy 
* Poleciała ? 
* Tak do Paryża będzie późnym wieczorem. 
Nic już mu nie odpowiedziałam. Wydało mi się że Bieber spoważniał. 
* Mogę o coś zapytać Victoria ? 
* Zależy o co ? 
* Może i nie odpowiesz mi na to ale zapytam.Jak się czujesz ? Po takich zdarzeniach jak miały miejsce przez ostatnie dni? 
Z początku nie chciałam mu odpowiadać na to pytanie bo to były moje prywatne sprawy ale poczułam że On naprawdę się tym interesuje. Więc odpowiedziałam. 
* Źle brakuje Mi taty a matki nie chce znać...To mnie przerosło. 
* Może gdzieś wyjdziemy dzisiaj abyś się trochę odstresowała?
Nie mogłam zrozumieć jego zachowania nie dawno był bezczelny a teraz nagle taki miły. No ale w jednym miał rację potrzebowałam rozrywki. 
* Ok możemy wyjść.
* To pojedziemy do klubu wieczorem. 
* Ale tam nie udajemy pary ok ?
* Skoro chcesz to nie a będziesz tej decyzji żałować. 
Powiedział i odszedł od stołu wychodząc do ogrodu. Zastanawiałam się o co mu chodziło z tym że będę żałować. Ale nie przejmowałam się tym bo na pewno nie będę bo nie mam czego. Odeszłam również od stołu i poszłam do kuchni umyć po sobie miskę. Potem poszłam usiąść do salonu i włączyłam Tv. Usiadłam na sofie przełączając z kanału na kanał. Trafiłam akurat na kanał muzyczny a tam akurat leciał teledysk do piosenki Biebera "Baby" i nawet nie wiem kiedy Juss siedział  już koło mnie. 
* Ślicznym dzieckiem byłem prawda? - zapytał z uśmiechem
* Tak prawda..byłeś właśnie byłeś - zaczęłam się śmiać 
* Teraz jestem przystojniejszy.
Nic nie powiedziałam bo rzeczywiście był przystojny nawet bardzo ale po chwili żałowałam że nie zaprzeczyłam. 
* Milczysz czyli podobam Ci się. - uśmiechnął się szeroko 
* Masz racje jesteś przystojny ale jesteś i tak niekiedy kretynem.
* Niekiedy więc nie zawsze hahah podobam Ci się . 
Siedział tak koło mnie zadowolony i się cieszył jak dziecko. Postanowiłam że nie będę z nim już na ten temat dyskutować i postanowiłam iść do siebie. 
* Idę do siebie - powiedziałam wstając z sofy i zmierzając ku schodom
* Nie wstydź się tego że ci się podobam to normalne - Powiedział Juss głośniej tak abym usłyszałam będąc już na schodach. 
* Chciałbyś... jesteś narcyzem - odpowiedziałam i znikłam za drzwiami swojego pokoju. 
Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam telefon aby zobaczyć która godzina. Była 12:11 wtedy zobaczyłam że mam jedną nie odebraną wiadomość. Otworzyłam ją i się przeraziłam to była wiadomość od Nathana.
" Kochanie wybacz Mi i wróć do Mnie nie mogę bez Ciebie żyć! Jesteś dla mnie wszystkim! Masz tydzień aby wrócić bo jak nie to gorzko tego pożałujesz suko" 
Rzuciłam telefon na podłogę nie odpisując mu ale po chwili pomyślałam że nic mi nie grozi bo przecież nikt nie wie gdzie teraz mieszkam i mam nadzieje że nikt się nie dowie. Po chwili usłyszałam głos zza drzwi to Bieber zapytał ty może wejść pozwoliłam mu. On wszedł i usiadł koło mnie na łóżku spoglądał na mnie z uśmiechem. 
* Coś się stało ? Słyszałem huk.
* Nic takiego rzuciłam telefonem tylko..Bo się zaciął...
* Nie potrafisz kłamać jesteś zdenerwowana powiedz o co chodzi ?
Justin wydawał się przejęty mną i tym co ze mną się dzieje. Pomyślałam że sama mu powiem o co chodzi zanim przeszuka mój telefon. 
* No dobra, mój były do mnie napisał że mam wrócić do niego bo jak nie to pożałuje tego że mnie znajdzie i zabije - wyjaśniłam mu moje zdenerwowanie
* To ty miałaś chłopaka ? O proszę... a tak serio to nie bój się nic Ci tutaj nie grozi. 
A teraz możesz się uspokoić w moich ramionach. 
* Haha nie dzięki
* No chodź tylko na chwile pomoże Ci to - zapewniał Juss
Miał racje chciałam się do kogoś przytulic bo czułam się samotna. A że tylko on był i tylko jego znałam postanowiłam się do niego przytulić chociaż na chwile. Jego zachowanie mnie irytowało ale czasem czułam że zaczynam go lubić. Przytulałam się do niego czułam jak bije jego serce i ciepło z jego torsu. Ale przytulenie trwało może z 2minuty po czym odsunęłam się od niego.
* Dobra co za dużo to nie zdrowo - powiedziałam z uśmiechem
* Skoro chcesz dobra głowa do góry ja idę do siebie a ty się zdrzemnij bo czeka nas długa impreza - oznajmił wstając z łózka i wychodząc z pokoju. 
Miał racje postanowiłam się zdrzemnąć aby mieć siłę na dragowanie tych wszystkich złych zdarzeń które miały miejsce przez ostatnie dni. Położyłam się wiec i przykryłam kocem i zamknęłam oczy aby odpocząć i spróbować usnąć. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz