środa, 7 maja 2014

Rozdział 3: Poznanie J.B

* Przepraszam Panienkę ale jesteśmy już w Stanford. 
Powiedziała stewardessa która mnie obudziła na koniec lotu.
* Oh dziękuję pani bardzo.
 Kobieta miała już zamiar odejść ale zawołałam ją na chwilkę. 
* Mam pytanie do Pani
* Tak ? W czym mogę pomóc? Zapytała zaciekawiona kobieta. 
* Co to jest za miasto te Stanford? 
* Hym Stanford to piękne miasto. Z tego miasta pochodzi J.B pewnie go słuchasz ?
* J.B ? A kto to taki ? - zapytałam 
* Justin Bieber każda nastolatka słucha Jego piosenek i za Nim szaleje. Oznajmiła kobieta lekko zdziwiona że nie wiem o kim ona mi mówi.
* Aaa to ten chłopak co śpiewa te durne piosenki i dziewczyny za nim szaleją ? To wiem kto to jest.
* Tak to Juss.. 
* Dziękuje Pani za informację. 
Podziękowałam i ruszyłam w stronę wyjścia z samolotu. W głowie miałam tylko jedną myśl czy J.B to jest ten sam J który ma się mną tutaj zająć? Hym pomyślałam że to nie może być prawda bo przecież taki playboy nie mógłby być silniejszy niż tych dwóch osiłków co odwozili mnie na lotnisko. Gdy w końcu wyszłam  z samolotu i znalazłam się na lotnisku postanowiłam rozejrzeć się trochę i wyszłam z lotniska na dwór. Gdy przekroczyłam drzwi lotniska moim oczom ukazała się duża ilość plakatów na których był ten piosenkarz Justin Bieber. Pomyślałam że może i faktycznie jest gwiazdą ale Mnie on nie interesuje. W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za ramie. Obróciłam się i ujrzałam chłopaka wysokiego o fajnej fryzurze i oczach tak nieziemsko brązowych prawie że czekoladowe. Ale moje zauroczenie tym facetem trwało krótko bo dowiedziałam się kim jest i jak się nazywa.
* Panienka Medisson ? 
* Może a kto pyta? - odpowiedziałam
* Jestem J niektórzy mówią na mnie J.B masz u mnie zamieszkać wiec chodźmy do auta.
Wtedy do mnie dotarło że ten nieziemsko przystojny chłopak to Justin Bieber. Wpadłam w szał.
* J.? J.B? Justin Bieber? To ty ?! To są chyba jakieś żarty?!
* Cicho bądź ! Nie krzycz. Chodź wyjaśnię Ci wszystko. 
Kończąc zdanie Justin złapał mnie mocno za rękę i pociągnął za sobą. Mimo stawianego przeze mnie oporu nie wyrwałam mu się i mimo woli musiałam iść z Nim. Wsiedliśmy do kanarkowego lamborghini i ruszyliśmy w stronę domu Biebera. Przez cała drogę milczałam nawet wtedy gdy Juss zadawał Mi pytania. Nie miałam ochoty zaczynać z nim jakiejkolwiek rozmowy. Po 20 minutach dojechaliśmy przed ville w której miałam zamieszkać razem z Nim. Oglądałam ją zza szyb samochodu i zasiedziałam się. 
* A Ty co masz zamiar tu spać ? Wgnieciesz mi całe siedzenie.
* Słucham ?! Jak Ty w ogóle śmiesz tak do Mnie się odzywać?! 
* O przepraszam.. 
Znam Go ok 30Minut a już go nie lubię. Te jego głupie teksty i ten ironiczny głosik doprowadzał Mnie do szału. Ale nie zamierzałam milczeć i odwdzięczyłam Mu się tym samym.
* Villa rodziców ?
* Nie.. zarabiam to mam...
* Aha wyprzedasz rozumiem. 
Justin już nic nie odpowiedział chyba zabrakło mu słów ale jakoś Mi to nie przeszkadzało zaczęłam śmiać się sama do siebie. A On wziął moją walizkę i ruszył w stronę drzwi wejściowych. Żeby nie zostawać daleko w tyle za Nim to przyspieszyłam kroku zaraz za J. Po chwili byliśmy już w środku domu. Wnętrze salonu było piękne. Nie zdążyłam się dobrze rozejrzeć a ten już Musiał się odezwać.
* Po schodach na górę i potem w lewo jest Twój pokój Księżniczko.
Nie chciałam już nic mówić aby się więcej już do mnie nie odzywał poszłam więc na górę tak jak mówił do " Mojego Nowego Pokoju". Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam fioletowo - beżowe ściany a wszystkie meble w tym pokoju były całkowicie kobiece. Rzuciłam wiec swoją walizkę z ciuchami na łóżko i wyciągnęłam z niej krótkie szorty i bokserkę i położyłam na łóżko. Wzięłam też kosmetyczkę i poszłam do łazienki która znajdowała się wprost na przeciw pokoju. Po chwili byłam już w łazience ściągnęłam z siebie ciuchy i weszłam pod prysznic.  Po 15minutach wyszłam z kabiny owinęłam się ręcznikiem i stanęłam przed lustrem wyciągając z kosmetyczki grzebień i rozczesałam włosy po czym związałam je w koka i wtedy zdałam sobie sprawę że zapomniałam ciuchów z pokoju. Postanowiłam więc wyjść spokojnie z łazienki do pokoju i tam się ubrać. Wchodząc do pokoju doznałam szoku. Na łóżku siedział Justin a na mój prawie nagi widok wstał i wpatrywał się jak w obrazek. Przyznam podobało mi się to ale nie chciałam aby pomyślał że jestem łatwym kąskiem postanowiłam zareagować.
* A Ty co się tak gapisz?
* Prze praszam ale wyglądasz...
* Przestań się jąkać bo zachowujesz się jakbyś nigdy dziewczyny nie widział w ręczniku.
Bieber otrząsnął się z szoku na mój widok oblizując dolną wargę w końcu się normalnie wypowiedział.
* Ubierz się i zejdź na dół musisz kogoś poznać. 
Po czym wyszedł oczywiście oglądając się za mną. Chciało mi się śmiać z jego zachowania ale przyznam podobało Mi się to. Gdy zamknął za sobą drzwi ściągnęłam z siebie ręcznik i ubrałam się w ciuchy. Zastanawiałam się też po co mam zejść do niego na dół i kogo mam poznać. Może jego laskę aby nie była zazdrosna?. Długo nie zwlekając ogarnęłam się i zeszłam na dół. W salonie stał już Juss i jakaś kobieta. W pierwszej chwili na jej widok pomyślałam że On może lubi starsze kobiety i to jest jego partnerka. Ale szybko pozbyłam się tych domysłów bo dowiedziałam się kim ona naprawdę dla niego jest. Jest jego mama.
* Viki to jest Moja mama Pattie.
* Dzień dobry miło mi poznać nową dziewczynę mojego syna. 
Zaraz zaraz czy On powiedział mamie że my jesteśmy razem ?! Nie wierzyłam własnym uszom. Ale postanowiłam z Nim później o tym porozmawiać. 
* Dzień dobry Mi również miło jest poznać panią. 
* Dobra mamo my idziemy do ogrodu porozmawiacie sobie później.
Oznajmił mamie i chwycił mnie za rękę i poszliśmy do ogrodu. Gdy byliśmy już na tyle daleko od Pattie nie zamierzałam czekać aż on zacznie się tłumaczyć zaczęłam go atakować pytaniami.
* Co ty Sobie wyobrażasz ?! Dziewczyna ! Pytałeś Mnie o to czy możesz tak mnie nazwać przed swoją mamą ! Jesteś idiotą ! 
* Zamknij się w końcu i daj sobie coś powiedzieć!
* Co chcesz Mi powiedzieć że jestem niby twoja nową dziewczyną?! 
* Victoria uspokój się i mnie wysłuchaj! Siadaj i Mi nie przerywaj
Powiedział siadając na krześle i pokazując na drugie abym i ja sobie usiadła. 
* Tak więc Twojego ojca znałem kilka lat w sumie to on pomógł Mi się wybić na scenę i jestem mu wdzięczny za to i obiecałem mu że zawsze może na mnie liczyć. Kilka dni temu przyjechał do mnie i powiedział że jest w niebezpieczeństwie i zapytał czy jak mu coś się stanie to czy zajmę się tobą jak należy. A moja mama nie znała twojego taty z takiej strony jak ja więc musiałem ją ściemnić że jesteśmy razem.
To co usłyszałam było dziwne i nie zrozumiałe dla mnie dlaczego akurat do J się mój ojciec zwrócił. 
* Hym no ok ale nie wyobrażaj sobie za wiele że przy twojej mamie będziemy aż tak udawać zero pocałunków ani nic rozumiesz?
* No okey kochanie ale zastanów się jeszcze nad tymi pocałunkami. 
* Oh przestań kretynie ! Idę do siebie. Cześć 
Irytuje mnie zachowanie tego typa myśli że jak jest piosenkarzem to każda laska za nim szaleje. No może większość ale na pewno nie ja. Przechodząc z ogrodu do domu miałam nadzieje że nie spotkam tam jego mamy nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Do salonu weszłam prawie bezszelestnie rozglądając się czy nie ma w pobliżu Pattie. Po krótkiej obserwacji ruszyłam szybko schodami na górę do swojego pokoju. Wchodząc do niego zamknęłam drzwi za sobą i położyłam się na łóżku. Zaczęłam rozmyślać nad swoim życiem czy Moja matka kiedyś się do mnie odezwie i kto zabił mojego ojca?. Przez ostatnie dni moje życie rozsypało się doszczętnie i nie wiedziałam czy poradzę sobie z tym wszystkim. Bo jak na razie to Mnie wszystko przerasta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz